Wspomnienie: 16 października
GERARD urodził się w Muro Lucano 23 kwietnia 1726 roku. Jego rodzicami byli Dominik i Benedykta Gajella. Wychowywał się z trzema siostrami: Anitą, Elżbietą i Brygidą. Po śmierci ojca Gerard uczył się krawiectwa. Przez dwa lata był kamerdynerem biskupa Lacedonii, Klaudiusza Albini, gdzie znosił z jego strony wszelkie upokorzenia i wybuchy złości twierdząc: „Jego Ekscelencja pragnie mego dobra”.
Po śmierci biskupa (1744) Gerard powrócił do krawiectwa i otworzył zakład w Muro. Za drobną opłatą zamieszkał u wuja. Pierwotnie Gerard próbował wstąpić do zakonu kapucynów, ale nie został przyjęty ze względu na słaby stan zdrowia. W 1749 r. do Muro przybyli redemptoryści. Gerard bacznie obserwował ich zapał stwierdzając: „pragnę właśnie takiego życia”. Przełożony misji ojciec Cafaro odmawiał przyjęcia Gerarda do zgromadzenia ze względu na jego wątłe zdrowie. Jednak wszelkie błagania, natręctwo, a w końcu ucieczka z rodzinnego domu utwierdziły przełożonego zakonu, aby przyjąć Gerarda do zgromadzenia na próbę. Odchodząc zostawił kartkę dla mamy: „Idę, aby zostać świętym”.
W wieku 23 lat Gerard został przyjęty jako brat świecki do zakonu redemptorystów w Deliceto. Pracował jako: przyklasztorny ogrodnik, potem jako zakrystianin, krawiec, furtian i opiekun chorych w infirmerii. Podczas Świąt Bożego Narodzenia w 1749 roku otrzymał habit zakonny z rąk ojca Cafaro. 16 lipca 1752 r. brat Gerard złożył śluby wieczyste. Po ślubach pozostał w domu w Deliceto.
Gerard „szalał” z miłości do Boga. Swoją radość i miłość okazywał na zewnątrz, np. kiedy ustawiano szopkę betlejemską tańczył z radości, podobnie, gdy słyszał instrumenty w kościele – świadkowie mówili, że myśl o Bogu i pełnieniu Jego woli, porywała go do tańca. Jego największym pragnieniem było: „Bardzo kochać Pana Boga; być zawsze zjednoczonym z Bogiem; czynić wszystko dla Pana Boga; kochać wszystkich ze względu na Pana Boga; wiele dla Pana Boga cierpieć; jedyne, co się w życiu liczy, to pełnienie woli Bożej”. Gerard zawsze chciał być blisko Pana Jezusa i pragnął być podobny do Ukrzyżowanego. Bardzo głęboko odczuwał cierpienia Chrystusa szczególnie podczas Wielkiego Tygodnia, co pozwalało mu potem przeżywać Zmartwychwstanie w radosnym okrzyku „Alleluja”. Jego serce przepełniło wówczas niewzruszone szczęście i pokój. Poprzez stałą zażyłość z Chrystusem, Gerard potrafił spokojnie przyjmować spadające na niego cierpienia, zarówno fizyczne – gruźlica, jak i psychiczne – depresje. Odczuwał również stały lęk przed utratą wiary.
Gerard szczególnie czcił Matkę Bożą. Pewnej majowej niedzieli w 1747 roku, Gerard trwając na kontemplacji przed figurą Maryi zdjął ze swego palca zakonną obrączkę, wsunął ją na palec figury, mówiąc: „Oto zaręczyłem się z Madonną”. Do świąt maryjnych przygotowywał się poprzez modlitwę i umartwienie. Często – za przykładem św. Alfonsa Marii Liguoriego powtarzał, że miłość do Maryi należy wyrażać w taki sposób, „jak syn, który widzi własną matkę, po długim czasie nieobecności”. Niesłusznie oskarżony przez Nerę Caggiano o romans z dziewczyną – w milczeniu upodabniał się do cierpiącego Jezusa.
Gerard Majella uznawany jest za cudotwórcę XVIII wieku. Znany ze zjawiska bilokacji przez wielu świadków, był widziany w kilku miejscach naraz. Najbardziej spektakularny cud dokonał się w Zatoce Neapolitańskiej, gdy podczas gwałtownej burzy, krocząc po falach i modląc się nieustannie słowami: „W Imię Trójcy Przenajświętszej, przybądź tutaj!”, bezpiecznie przyprowadzał do portu wielką łódź. Za jego pośrednictwem znane są liczne uzdrowienia: młodej osoby chorej na gruźlicę, niepełnosprawnej od urodzenia dziewczyny, czy mężczyzny chorego na raka. Jego dzieła są powszechnie znane. Jednak św. Gerard zawsze wskazywał na tabernakulum i odpowiadał: „To Jezus czyni cuda i udziela łask, a nie ja”. Uciekał przed rozgłosem, unikał chwały głosząc, że należy się ona jedynie Bogu Wszechmogącemu.
W pracy duszpasterskiej dał się poznać jako spowiednik i pomocnik rodzin, doradca i przyjaciel, czytający w sercach i sumieniach, a nade wszystko jako nieoceniony pomocnik w godzeniu rodzinnych sporów, spowiednik i kierownik duchowy wielu.
Po ciężkiej i wyniszczającej gruźlicy zmarł 16 października 1755 r. w Materdomini we Włoszech (obecnie miejsce kultu świętego). W charakterze testamentu pozostawił karteczkę na drzwiach swojej celi: „Tutaj spełnia się Wolę Bożą, tak jak chce Bóg i jak długo będzie chciał”. Zostaje beatyfikowany 29 stycznia 1893 roku przez papieża Leona XIII, a kanonizowany 11 grudnia 1904 roku przez Piusa X. W Polsce, w bazylice mniejszej w Tuchowie są relikwie św. Gerarda Majelli. Relikwie z cząstką kości świętego Gerarda w ozdobnym relikwiarzu zostały umieszczone w lewym bocznym ołtarzu.
Dwa szczególne cuda odegrały znaczącą rolę w uznaniu św. Gerarda za patrona matek spodziewających się dziecka – nazywany jest również „Świętym matek”. Pierwszy cud został zweryfikowany i uznany za prawdziwy już podczas procesu kanonizacyjnego. Wydarzył się on w Senerchii, gdzie pewna kobieta umierała podczas porodu. Jej mąż wraz z rodziną poprosili Gerarda, który przebywał tam w związku z misyjną pracą, o modlitwę w ich intencji. Modlitwa ta została wysłuchana. Matka i dziecko ocaleli.
Kolejny cud zdarzył się już po śmierci Gerarda. Pewnego dnia Gerard przebywał u przyjaciół w Oliveto, u państwa Salvadore. Stamtąd wybrał się na jeden dzień do zaprzyjaźnionej rodziny Pirifalo. Kiedy już wychodził, jego chusteczka spadła na podłogę. Widząc to, młoda dziewczyna chciała mu ją oddać. – „Proszę ją zatrzymać” – powiedział Święty. – „Przyda ci się pewnego dnia”. Tę odpowiedź zrozumiano dopiero po śmierci św. Gerarda. Po jakimś czasie ta młoda kobieta wyszła za mąż. Niedługo potem, oczekując swego pierwszego dziecka, ciężko zachorowała. Kiedy nadszedł dzień porodu i wydawało się, że straci życie, młoda małżonka przypomniała sobie o chusteczce Gerarda. Położyła ją na brzuchu i nagle, wbrew wszelkim najgorszym przewidywaniom, wszelkie niepomyślne objawy ustały, bez trudu urodziła swe dziecko. Od tego dnia kobiety w stanie błogosławionym przyzywają św. Gerarda w modlitwach. W Italii (w Polsce także) rozpowszechnił się szeroko zwyczaj poświęcania specjalnych chusteczek z podobizną świętego Gerarda, które przeznacza się jako podarunek dla młodych par małżeńskich, a szczególnie panien młodych, aby te chusteczki jak święty atrybut przypominały im, u kogo mają szukać pomocy, gdy będą wchodzić w poszczególne okresy obowiązków macierzyńskich.
Św. Gerard przedstawiany jest w habicie redemptorysty z wiszącym u pasa różańcem, na którym nieustannie się modlił, oraz z krzyżem w ręku, gdyż rozważanie Męki Pańskiej było najczęstszym tematem jego rozmyślań.
Patron: dzieci (w szczególności nienarodzonych); szczęśliwego porodu; matek oczekujących potomstwa (w sytuacji zagrożenia ciąży) i macierzyństwa; małżeństw proszących o dar potomstwa; niesłusznie oskarżonych; spowiedników i dobrej spowiedzi; miejscowości Muro Lucano we Włoszech.