Eucharystia jest dla chrześcijan największym ze skarbów. Udział w celebracji Mszy św. rozumiany jest jako największa łaska i przywilej.
„Zbawiciel nasz podczas Ostatniej Wieczerzy, tej nocy, kiedy został wydany, ustanowił eucharystyczną Ofiarę Ciała i Krwi swojej, aby w niej na całe wieki, aż do swego przyjścia, utrwalić Ofiarę Krzyża i tak umiłowanej Oblubienicy – Kościołowi powierzyć pamiątkę swej Męki i Zmartwychwstania: sakrament miłosierdzia, znak jedności, węzeł miłości, ucztę paschalną, w której pożywamy Chrystusa, w której dusza napełnia się łaską i otrzymuje zadatek przyszłej chwały” (KKK 1323).
1. Eucharystia stanowiła i stanowi największe i zawsze najważniejsze wydarzenie w życiu ucznia Jezusa. Nie sposób wyobrazić sobie Kościoła bez tego Daru. Stąd przywilej i obowiązek zarazem uczestniczenia we Mszy św. – dziwi fakt, ze wielu chrześcijan tak łatwo rezygnuje z bycia na Celebracji. Powiedzenie „wierzący nie praktykujący” jest samo w sobie sprzeczne. Jak ktoś wierzy, to uczestniczy w Eucharystii, ceni sobie możliwość bycia, cieszy się ze spotkania we wspólnocie – wiara prowadzi do praktyki – wiara bez uczynków – parafrazując słowa św. Jakuba – jest martwa. Nie można zatem być wierzącym i niepraktykującym. Nie praktykujący jest niewierzący. Tak więc opuszczanie Eucharystii wynika z braku wiary w ogóle lub bardzo słabej wiary, nie pogłębionej, powierzchownej, nie dojrzałej.
Pytanie będzie dotyczyło powodu nie uczestniczenia we Mszy Świętej: można czasem nie być na Eucharystii z powodów zdrowotnych, czy jakiś okoliczności zewnętrznych, może być jakaś obiektywna przeszkoda lub subiektywna, ale jeśli to opuszczanie Eucharystii nie ma określonego powodu, to za tym często może stać bardzo mała wiara lub jej całkowity brak. Nie można być chrześcijaninem bez Eucharystii – tu mamy do czynienia z jakąś nieprawdą, pozorem, fałszem. Wierzący nie praktykujący to farsa – boimy się tego nazwać wprost – ale, niestety, tak to wygląda: nie można wierzyć i nie praktykować.
2. Problem powierzchownego traktowania Eucharystii wynika często z faktu nie pogłębionej wiary – nie pamiętamy czym tak naprawdę jest Eucharystia i jakie ma znaczenie dla Kościoła. A zatem pewne przypomnienie: Po pierwsze Eucharystia jest uobecnieniem Paschalnych Wydarzeń: Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Jezusa. W Eucharystii na sposób sakramentalny jesteśmy obecni w tych wydarzeniach: możemy je przeżywać i czerpać owoce odkupienia – albo w to wierzymy albo nie. Wiara pozwala nam doceniać Eucharystię i możliwość uczestniczenia w niej traktować jak przywilej. Z historii pamiętamy, że na celebrowanie Mszy Świętej nie każdy mógł wejść – uczestnictwo zarezerwowane było dla wtajemniczonych i świętych; nie wierzący, katechumeni i grzesznicy nie mieli prawa być na Liturgii.
Po drugie Eucharystia jest Darem: Jan Paweł II tak pisał: „Eucharystia jest największym darem Boga dla człowieka, a tym samym jest pierwowzorem każdego daru, jaki człowiek ofiarowuje drugiemu człowiekowi oraz fundamentem prawdziwej ludzkiej solidarności”. W Eucharystii Chrystus sam siebie rozdaje. Rozdaje siebie naprzód Apostołom w Wieczerniku, a kiedy mówi: „To czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22, 19), wówczas każe im rozdawać siebie aż do skończenia świata. Chrystus rozdaje swoje Ciało i Krew do końca świata, ponieważ taka jest logika Jego miłości: „Do końca nas umiłował” (J 13, 1). Eucharystia jest Darem – można go przyjąć lub nie. Kościół otrzymał Eucharystię od Chrystusa, swojego Pana, nie jako jeden z wielu cennych darów, ale jako dar największy, ponieważ jest to dar z samego siebie, z własnej osoby, w jej świętym człowieczeństwie, jak też dar Jego zbawienia. (por. Jan Paweł II). Po trzecie jest źródłem i szczytem życia Kościoła. „Katechizm Kościoła Katolickiego” tak o tym pisze: Eucharystia jest źródłem i szczytem to znaczy: inne sakramenty, wszystkie posługi i dzieła apostolskie wiążą się ze świętą Eucharystią i do niej zmierzają. W Najświętszej bowiem Eucharystii zawiera się całe dobro duchowe Kościoła, a mianowicie sam Chrystus, nasz Pan. Eucharystia też oznacza i urzeczywistnia komunię życia z Bogiem i jedność Ludu Bożego, przez które Kościół jest sobą, ma swoją tożsamość. Eucharystia jest też szczytem działania, przez które Bóg w Chrystusie uświęca świat. W końcu przez celebrowanie Eucharystii Kościół włącza się w Liturgię Niebieską i uprzedza życie wieczne – kiedy Bóg będzie wszystkim we wszystkich (por. 1324-1326). Gdy mamy świadomość tego czym tak naprawdę jest Eucharystia, gdy podchodzimy do tej kwestii z wiarą, to znika problem nieuczestniczenia we Mszy Świętej – chodzi zatem o stałe pogłębianie i przeżywanie wiary.
3. Inną kwestią jest brak kapłanów. Tego braku doświadczały państwa gdzie utrudnione było lub nawet zabronione praktykowanie wiary, gdzie religia była zakazana. Chrześcijanie wtedy przeżywali ogrom cierpienia z tego właśnie powodu. Tęsknili za Eucharystią, za sakramentami. Gdy nieraz po wielu latach nadarzała się sposobność uczestniczenia w życiu sakramentalnym, to przeżywali wielkie wzruszenie i wdzięczność. Człowiek często ceni dopiero to, co straci. Obecność kapłanów, dostęp do nich, a przez to możliwość przeżywania Eucharystii to wielka łaska i przywilej. Obecnie obserwujemy duży spadek powołań – Kościół pod tym względem przeżywa kryzys – pustoszeją seminaria, nowicjaty zakonne, kapłani porzucają swoją posługę, część z nich w skutek niewłaściwych zachowań jest wydalanych ze stanu duchownego – to zagrożenie, że nie będzie miał kto sprawować Eucharystii – oczywiście trzeba wierzyć, że Pan Bóg nie dopuści do tak dramatycznej sytuacji i Kościół nie utraci tego, co stanowi jego istotę, ale problemy są poważne. Potrzeba więc modlitwy o nowe powołania kapłańskie i konieczna jest modlitwa za kapłanów. Eucharystia przecież ściśle łączy się z kapłaństwem – te dwa sakramenty zależą od siebie.
4. Kościół od samego początku cenił sobie Eucharystię i widział w niej źródło własnej tożsamości. Udział w Celebracji Eucharystycznej traktowano zawsze jako przywilej. I choć czasem trudno jest w sposób fizyczny być w kościele, to przeżywanie Mszy św. we wspólnocie stanowi nieocenioną wartość. Dziś, w dobie masmediów można modlić się przez telewizję, radio czy Internet – doświadczaliśmy tego w ostatnich miesiącach w czasie pandemii – ale dla większości katolików był to poważny problem. Nie jest oczywiście tym samym udział bezpośredni we Mszy Świętej i przyjęcie Komunii św. i modlitwa za pośrednictwem mediów. Dla nas, ludzi wierzących, zawsze będzie to sytuacja wyjątkowa, nadzwyczajna. I choć transmisja Mszy św. ma ogromną wartość, to nie zastąpi spotkania we wspólnocie. Wielu z naszych braci i sióstr z ogromną radością powracało do kościoła po okresie kwarantanny mówiąc, że bardzo tęsknili za Mszą św. i Komunią św.
Transmisja Mszy św. w zwykłych okolicznościach ma ogromne znaczenie dla ludzi starszych, chorych, którzy pozostając w domach nie mogą przeżywać Eucharystii we wspólnocie, w kościele. Dla chorych możliwość uczestniczenie we Mszy św. transmitowanej przez media jest ogromnym ułatwieniem przeżywania w ten sposób Mszy św. Często też, gdy parafia ma odpowiednią liczbę szafarzy Eucharystii, do chorych w każdą niedzielę i święta zanoszona jest Komunia św. To ogromnie cenne i ważne. Oczywiście, choć w zwyczajnych okolicznościach nic nie zstąpi fizycznej obecności na Eucharystii – to zawsze będzie ogromną łaską i przywilejem.
5. Komunia duchowa. Najpierw przypomnijmy czym w ogóle jest „Komunia”. Łacińskie słowo „communio” znaczy tyle co „jedność” i taki właśnie jest cel sakramentalnej Komunii św., czyli przyjmowania Ciała i Krwi Jezusa w Eucharystii pod postaciami chleba i wina. Przystępując do Komunii św. jednoczymy się z Jezusem. On nam się daje a my Go przyjmujemy. On trwa w nas, a my w Nim. Żyjemy Jego życiem zjednoczeni z Ojcem i Duchem Świętym. Przyjmujemy więc w siebie życie Trójcy Świętej, a Trójca przyjmuje nas. Taki jest sens i cel Komunii św.
Czym jest zatem komunia duchowa? Komunia duchowa to akt duchowy, modlitewny, którego celem jest osiągnięcie zjednoczenia z Jezusem. Chodzi tu o takie zjednoczenie, jakie osiągamy przyjmując komunię sakramentalną. Wielu świętych praktykowało i zalecało komunię duchową jako najpożyteczniejszą z praktyk duchowych. Przypominali o niej Jan Paweł II i Benedykt XVI. W komunii duchowej chodzi o pragnienie zjednoczenia z Jezusem. Zasadniczo komunia duchowa polega na wzbudzeniu w swoim sercu gorącego pragnienia zjednoczenia z Jezusem tak i z takimi samymi skutkami, jak to dzieje się wówczas, gdy przyjmujemy Eucharystię. Praktyka ta zakłada na wstępie miłość do Jezusa i pragnienie bycia z Nim w jedności, wiarę w Jego realną obecność w Eucharystii, świadomość jak wielkim jest ona darem i w związku z tym gorące pragnienie jej przyjęcia.
Sam sposób przyjęcia komunii duchowej może być bardzo prosty i mieć formę krótkiej modlitwy czy wręcz aktu strzelistego. Na przykład: „Wierzę, Jezu, że jesteś rzeczywiście obecny w Eucharystii. Kocham Cię. Żałuje za grzechy. Przyjdź do mojego serca. Oddaje Ci się cały. Nie pozwól mi nigdy odłączyć się od Ciebie”. Można też temu aktowi komunii duchowej nadać formę bardziej uroczystą np. taką jak podczas Mszy Świętej.
Kiedy należy przyjmować komunię duchową? Zaleca się ją tym, którzy nie mogą uczestniczyć we Mszy Świętej: starszym, chorym, ich opiekunom, więźniom, nie mogącym dotrzeć do kościoła. Ale mogą ją przyjmować też wszyscy inni, można ją praktykować wiele razy na dzień i łączyć z komunią sakramentalną. Ideałem jest nieustanne trwanie w zjednoczeniu z Jezusem.
Jakie są warunki przyjmowania komunii duchowej? Przede wszystkim trwanie w łasce uświęcającej – to oczywiste. Gdy trwam w grzechu, to nie mogę przyjąć Eucharystii, nie mogę też w pełni zjednoczyć się z Jezusem w komunii duchowej. Czyli postawa nawrócenia i głęboka wiara pozwalają nam na otwarcie swojego serca na pragnienie zjednoczenia z Jezusem.
Warto zrobić jeszcze jedno rozróżnienie – komunia duchowa, a tęsknota za zjednoczeniem z Jezusem w Eucharystii. Komunia duchowa możliwa jest dla tych, którzy nie mają przeszkód do przyjmowania Eucharystii, natomiast tęsknota za zjednoczeniem z Jezusem jest postawą ku nawróceniu.
Eucharystia to wielki Dar. Jezus zostając z nami pod postaciami Chleba i Wina umiłował nas, Kościół i cały świat do końca, całkowicie, bez reszty. Kościół nie ma większego skarbu niż Eucharystia. Dlatego też Kościół żyje z Eucharystii, dzięki Eucharystii i dla Eucharystii – jest ona osią życia Kościoła. Eucharystia jest największą łaską dla Kościoła.
ks. Maciej Korczyński