Małżonkowie Giovanni i Rosetta Gheddo, Słudzy Boży

716
Słudzy Boży Małżonkowie Giovanni i Rosetta Gheddo.

GIOVANNI I ROSETTA GHEDDO byli małżeń­stwem pochodzącym z Włoch. Giovanni (Jan) Gheddo uro­dził się w 1900 roku w Viancino (prowincja Vercelli). Praco­wał jako geodeta i mierniczy. Rosetta (Róża) Franzi z kolei była od niego dwa lata młodsza, urodziła się w 1902 roku we Włoszech, w miejscowości Crova w prowincji Vercelli. Rosetta była młodą dziewczyną a już dyplomowaną nauczy­cielką. Poświęcała się za darmo dla dzieci w przedszkolu i w szkole podstawowej oraz prowadziła szkołę wieczorową dla niektórych analfabetów. W kościele, czy to w Crova czy w Tronzano, uczyła dzieci katechizmu, brała udział w spo­tkaniach rożnych stowarzyszeń i oddawała się działalności parafialnej.

Jan przyjeżdżał do miejscowości Crova na rowerze. Widywał tam młodą nauczycielkę, która mu się spodobała. Zdobył informacje o niej i o jej rodzinie, a następnie udał się na spotkanie z jej ojcem, by zadeklarować poważne zamiary. Ojciec Rosetty zaprosił go do swego domu. Zawsze, gdy tam bywał, rozmawiał ze swoją ukochaną tylko w obecności matki lub innej siostry. Nie widywał się z nią poza domem. Do ślubu wytrwali w czystości. Pokochali się i to na zawsze, ponieważ ich małżeństwo opierało się na miłości ludzkiej i na miłości Boga, która uczyniła ich doskonale zintegrowanymi ze sobą nawzajem.

Sakrament małżeństwa przyjęli w 1928 r. Po ślubie zamieszkali w Tron­zano. Ślubując miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz dozgonne życie, młodzi małżonkowie poprosili Boga, aby mieć dużo dzieci. W roku 1929 urodził się Piotr, w 1930 – Francesco, w 1931 – Mario, w 1933 Rosetta miała poronienie samorzutne, a w 1934 miała urodzić bliźnięta. Niestety, podczas porodu (popołogowo) umarła 26 października 1934 na zapalenie płuc i posocznicę wraz ze swymi bliźniętami (nie istniały wówczas antybiotyki). Obydwoje małżonkowie umarli bardzo młodo: ona w wieku 31 lat i kilku miesięcy, on w wieku 42 lat. W małżeństwie przeżyli tylko 6 lat.

Kiedy Rosetta umarła, proboszcz z jej rodzinnej miejscowości Crova odprawił trzydzieści Mszy świętych przy wypełnionym kościele. Do Mszy świętej pogrzebowej wyszedł w białym ornacie i powiedział wiernym: „Znałem Rosettę, od kiedy była dziewczynką, byłem jej spowiednikiem i słuchałem jej spowiedzi także na kilka dni przed jej śmiercią. Była aniołem i jest już w Raju. Nie odpra­wiamy Mszy świętej za zmarłą, ale śpiewamy Mszę świętą [czyli o Aniołach]”.

Wydarzenie nadzwyczajne w tamtej epoce (rok 1934) ze strony starego kapłana, który w 1928 roku dawał ślub i zaświadczał od ołtarza, że był proboszczem i spo­wiednikiem Rosetty aż do jej śmierci.

Świętość Rosetty i Jana była autentyczna, ponieważ nie zamykała ich w samych sobie, ale otwierała na bliźnich, szczególnie na najbiedniejszych. Oby­dwoje byli aktywnymi członkami Akcji Katolickiej, która w tamtym czasie była „szkołą świętości”. Rosetta i Jana nigdy nie rozmawiali o świętości czy o dosko­nałości chrześcijańskiej, ale nią żyli i wszyscy ludzie o tym wiedzieli, wspomi­nając o tym przeszło pół wieku po ich śmierci. Ich świętość miała swoje źródło w codziennej modlitwie, Mszy świętej i różańcu, oddaniu Madonnie (z Oropa), w pobożnych lekturach, wierności Kościołowi – w życiu dla innych i dla Kościoła.

Proces beatyfikacyjny pragnie uświadomić wszystkim właśnie to, że świętość jest przeżywaniem wiary i miłości w życiu codziennym, w miejscu, w którym Bóg nas postawił, z wszystkimi cierpieniami i próbami, które Bóg nam zsyła. Do dzisiaj w Tronzano mieszkają ludzie, którzy wspominają tę parę ze wzruszeniem. Giovanni i Rosetta udowodnili, że pomimo trudnych doświadczeń, także w naszych czasach można żyć Ewangelią w sposób nadzwyczajny. Wszy­scy wierzący w Chrystusa są powołani do świętości, czyli do naśladowania Go w normalnym życiu codziennym.