Apel Jasnogórski – dzień III

374
Apel Jasnogórski w łącznosci z pielgrzymami. Foto: ks. S. Piekielnik / www.diecezja.radom.pl

Śpiew do Matki Bożej.

Śpiew: Apel Jasnogórski.

Rachunek sumienia i akt żalu.

Dobry Boże, Dawco życia doczesnego i wiecznego, uwielbiamy Cię za kończący się dzień. To był Twój dzień, Panie – Dzień Pański. Uwielbiamy Cię za to, że mogliśmy celebrować i przeżywać niedzielną Eucharystię. Niezwykła jest obietnica, którą Chrystus zawarł w dzisiejszej Ewangelii: „Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” (J 6, 51). Boże, Dawco życia i miłośniku ludzi, uwielbiamy Cię za dar życia każdego z nas. Uwielbiamy Cię za to, że chciałeś każdego z nas, chciałeś, aby każdy z nas przyszedł na świat. Otrzymaliśmy od Ciebie tak wiele darów…, choć często z naszej strony brakuje wdzięczności czy odpowiedzi na Twoją miłość. Za wszystkie braki miłości z naszej strony, które dziś miały miejsce, teraz Cię przepraszamy, miłosierny Panie.

K.: Zmiłuj się nad nami, Panie.

W.: Bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie.

K.: Okaż nam, Panie, miłosierdzie swoje.

W.: I daj nam swoje zbawienie.

Ojcze nasz…

Rozważanie: Wdzięczni za dar życia

Święta Boża Rodzicielko i Matko nasza, w godzinie Apelu nasze myśli kierujemy do Ciebie. Pragniemy Ci dziękować za Twoją miłość do każdego dziecka Bożego. Naszym dzisiejszym przeżyciom pielgrzymkowym towarzyszył obraz Betlejemskiego Żłóbka, nad którym Ty z miłością się pochylasz. Co Ty wtedy przeżywałaś, Matko Boża? Pozwól nam uczestniczyć w Twoich przeżyciach.

Najpierw w Nazarecie z miłością przyjęłaś Nowe Życie – Chrystusa, nosiłaś Go pod swym Sercem, a w noc Bożego Narodzenia dałaś Go światu. O czym myślałaś, oczekując na bliskie już Boże Narodzenie, gdy zamykano przed Tobą i przed św. Józefem drzwi domów w Betlejem i zatrzaskiwano okiennice? Jakie myśli towarzyszyły Ci tamtej nocy, gdy rodziłaś Syna Bożego w warunkach uwłaczających człowiekowi? Wiemy: wierzyłaś, ufałaś i kochałaś – realizując Twoje zawierzenie z dnia Zwiastowania: „Niech się dzieje wola Boża – Oto Ja, Służebnica Pańska”.

Uczysz nas, Matko Nadziei, że warunki zewnętrzne nie mogą decydować o życiu nienarodzonego dziecka, bo każde życie jest święte. Bieda, ubóstwo, brak gościny i pomocy ze strony innych, stały się udziałem Twoim i św. Józefa. A mimo to stajnia w Betlejem jaśniała miłością i ciepłem. Pozwól nam dziś stanąć przy Tobie, jak stali pasterze. Przyjmij nasz wieczorny hołd, jak przyjmowałaś dary od prostych pasterzy i mądrych Mędrców w stajni, na betlejemskich polach.

Nie potrzebujesz dziś darów, które tamtej nocy przynieśli pasterze – ludzie o gorących sercach. Nie mamy też dziś bogatych darów, które Mędrcy przywieźli ze Wschodu. Ale prosimy, spójrz na nasze serca. Matko Życia, gdy dziś przez świat przetaczają się huragany „cywilizacji śmierci”, chcemy Ci raz jeszcze powtórzyć słowa Ślubów sprzed lat, w których zawarte jest postanowienie stania na straży każdego budzącego się życia. Królowo Polski, przepraszamy Cię za przelaną na polskiej ziemi, na przestrzeni dziejów naszej Ojczyzny, krew. Przyjmij też dziś nasze dobre pragnienia. Ślubowaliśmy, idąc za opatrznościową podpowiedzią Twego wiernego sługi – Prymasa Tysiąclecia, stać na straży budzącego się życia i walczyć w obronie każdego dziecka. Deklarowaliśmy być gotowymi „raczej śmierć ponieść, aniżeli zadać śmierć bezbronnym”, bo dar życia jest największą łaską Boga i najcenniejszym skarbem Narodu. Sługa Boży bp Piotr Gołębiowski z mocą wołał do nas: „Stójmy na straży życia nienarodzonych, aby domy katolickie nie były splamione krwią niewinnych dzieci wołającą o pomstę do Boga, podobnie jak krew sprawiedliwego Abla!”.

Ktoś w internecie umieścił kiedyś taką znamienną rozmowę człowieka z Panem Bogiem. Człowiek – z nieukrywanym odcieniem wyrzutu – mówił do Stwórcy: „Boże, dlaczego na świecie jest tyle nieuleczalnych chorób? Dlaczego nie zesłałeś na ziemię kogoś, kto wynalazłby lekarstwo na raka, na AIDS i na tyle innych nieuleczalnych chorób?!”. A Bóg miał odpowiedzieć: „Tyle już razy zsyłałem takich ludzi, ale wy nie pozwoliliście im się urodzić…”. Matko Boża, to musi nas boleć i powinno skłonić nie tylko do refleksji, ale i do działania.

Ponad sto lat temu Emilia Wojtyłowa spodziewała się dziecka. Ciąża była zagrożona: zagrożone było życie matki i dziecka. Wadowicki ginekolog i położnik nie dawał szans. Namawiano ją do aborcji. Nie były to dni łatwe dla Emilii i dla jej męża Karola. Przecież ich poprzednie dziecko – malutka Olga Maria – żyło zaledwie 16 godzin. A teraz pojawiła się konieczność wyboru: jej życie lub życie dziecka. A przecież potrzebna była rodzinie, zwłaszcza dorastającemu synowi Edmundowi. Po rozmowie z mężem postanowili zdać się na zamysł Stwórcy. Zaufali Panu Bogu! 101 lat temu urodził się ich syn, Karol Wojtyła, który po latach został wybrany papieżem, a dziś św. Jan Paweł II jest Patronem rodzin.

Matko Dobrej Rady, wspieraj rodziców spodziewających się dziecka. Otocz opieką każdego człowieka pod sercem jego matki. Uproś światło Ducha Świętego rodzicom przeżywającym rozterki. Pomóż im, by na swych drogach spotkali ludzi, którzy przyjdą im z konkretną pomocą. Wspomagaj rodziców w wychowaniu swych dzieci. Dodaj sił tym, którzy opiekują się dziećmi chorymi i niepełnosprawnymi. Uproś także łaskę opamiętania, nawrócenia i miłosierdzia Bożego tym, którzy mają na swych sumieniach życie ludzkie. Błagamy Cię, Święta Boża Rodzicielko, uproś światu zwycięstwo „cywilizacji miłości i życia”.

Pani Jasnogórska, wiemy, że dziś najpiękniejszym darem złożonym Tobie, u schyłku tego pielgrzymkowego dnia, mogą być nasze serca, z których możesz wyczytać nasze przekonanie, że dar życia jest największą łaską Ojca wszelkiego życia i najcenniejszym skarbem naszego Narodu. Wypowiadamy więc i dzisiaj przed Tobą nasze przyrzeczenia:

„Święta Boża Rodzicielko i Matko Dobrej Rady! Przyrzekamy Ci z oczyma utkwionymi w Żłóbek Betlejemski, że odtąd wszyscy staniemy na straży budzącego się życia. Walczyć będziemy w obronie każdego dziecka i każdej kołyski, równie mężnie, jak Ojcowie nasi walczyli o byt i wolność Narodu, płacąc obficie krwią własną. Gotowi jesteśmy raczej śmierć ponieść, aniżeli zadać śmierć bezbronnym. Dar życia uważać będziemy za największą łaskę Ojca wszelkiego życia i za najcenniejszy skarb Narodu. Królowo Polski, przyrzekamy!”.

Wszyscy: Królowo Polski, przyrzekamy!

Pod Twoją obronę.

Błogosławieństwo.

(Oprac. ks. Albert Warso)