Apel Jasnogórski – dzień VI

362
Apel Jasnogórski w łącznosci z pielgrzymami. Foto: ks. S. Piekielnik / www.diecezja.radom.pl

Śpiew: Rota [Nie rzucim, Chryste, świątyń Twych – trzy zwrotki].

Śpiew: Apel Jasnogórski.

  • Rachunek sumienia i akt żalu.

Miłosierny Panie, ukochałeś każdego z nas miłością „do końca” (por. J 1, 13), a u Ciebie „do końca” znaczy właśnie „bez końca”. Twoja miłość nie zna granic. W ostatnich chwilach tego dnia chcemy raz jeszcze powiedzieć Tobie, dobry Boże, że kochamy Cię i pragniemy kochać Cię całym sercem i całą duszą. Nie zawsze jednak tak było. Także i dzisiaj być może nie odpowiadaliśmy należycie na Twoją wielką miłość. Prosimy, Panie, przebacz nas nasze słabości i ulituj się nad naszą nędzą.

Spowiadam się Bogu wszechmogącemu…

Ojcze nasz

  • Rozważanie: Królowo Polski, módl się za nami

Królowo Polski, Jasnogórska Pani, jesteśmy Ci wdzięczni za Twoją opiekę nad naszą Ojczyzną. Chcemy Ci dziś powiedzieć, że dumni jesteśmy z tego, że jesteś naszą Królową! Matko Boża, od ponad tysiąca lat opiekujesz się naszą Ojczyzną. Przywędrowałaś na ziemię nad Wisłą, do kraju księcia Mieszka, wraz z pierwszymi misjonarzami, którzy przynieśli tu Ewangelię. Dziękujemy Ci, Polski Królowo, za to, że nasze dzieje są naznaczone łaską Twojej obecności.

Początki naszej państwowości zostały zroszone krwią męczeńską św. Wojciecha, który zginął, głosząc Ewangelię. Jak ziarno pszeniczne wpadł w ziemię, by wydać plon stokrotny. „Święci wołają o świętych” (Jan Paweł II). Miał przecież rację starożytny Tertulian, gdy pisał, że „krew męczenników staje się posiewem nowych chrześcijan”. Za św. Wojciechem polską ziemię przemierzali kolejny męczennicy: Pięciu Braci Polskich i św. biskup z Krakowa – Stanisław, który miał odwagę królowi powiedzieć „Nie!”. Jakże to było brzemienne w skutkach…

Maryjo, patrzyłaś z bólem na to, co działo się w Ojczyźnie naszej – rozbicie dzielnicowe i brak jedności. A na polach Grunwaldu rozbrzmiewał pierwszy polski hymn narodowy, który był wołaniem Polaków do Ciebie: „Bogurodzico, Dziewico, Bogiem sławiena Maryjo!”. Czuwałaś, Matko Najświętsza, nad polską ziemią z Jasnej Góry, z Ostrej Bramy i z tylu innych sanktuariów i kościołów. Byłaś z nami w czasie rozkwitu Rzeczypospolitej, ale i w bolesnych okresach naszych dziejów. Gdy przyszła ciemna noc potopu szwedzkiego, w chwili grozy król Jan Kazimierz znalazł jedyny ratunek: oddał Rzeczpospolitą pod Twoją opiekę. Wołał wówczas do Ciebie: „Wielka Boga Człowieka Matko, Najświętsza Dziewico, […] do Najświętszych stóp Twoich przypadłszy, Ciebie dziś za Patronkę moja i za Królową państw moich obieram”. Przez ten urzędowy akt stałaś się Królową Polski! Odtąd każdy król przez akt koronacji czy przez modlitwę przed Twym Jasnogórskim Obrazem, jakby pytał Ciebie, czy może nosić polską koronę. Jeden z nich nie pytał i był świadkiem rozbiorów i pogrzebu Rzeczypospolitej…

Byłaś obecna przy nas, Matko Najświętsza, gdy rozdarto mapę Najjaśniejszej Rzeczypospolitej i gdy Polskę wymazano z map Europy. Wołał wówczas do Ciebie w imieniu Rodaków Adam Mickiewicz: „Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie! […] Tak nas powrócisz na Ojczyzny łono”. Inny z wieszczów – Juliusz Słowacki – wypowiedział dziwne, jak na tamten czas, proroctwo: „Pośród niesnasków Pan Bóg uderza – dla słowiańskiego oto papieża otwarty tron”! A Maria Konopnicka włożyła w Twoje usta tak bardzo serdeczne słowa:

„Nigdym ja ciebie, ludu nie rzuciła,
nigdym ci mego nie odjęła lica,
ja po dawnemu, moc twoja i siła;
– Bogurodzica”.

A jak bardzo kochali Cię powstańcy! Umieszczali Twoje wizerunki na swych ryngrafach i wołali do Ciebie o wolną Polskę. I przyszła wolność upragniona. A po dwóch latach znów błagalne głosy dochodziły do Ciebie, bo znów wolność była zagrożona… 15 sierpnia 1920 r. doświadczyliśmy cudu nad Wisłą. Maryjo, takich „cudów nad Wisłą” pełna jest nasza historia… A później znów wołano do Ciebie, Królowo Korony Polskiej od partyzantów, obozów i łagrów… A po wojnie przed Twoim tronem znów wołali Polacy: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński „wszystko postawił na Ciebie” i uczył nas, że trzeba wszystko „ubezpieczyć” w Twoich rękach, a śluby ponownie złożone trzeba wypełnić.

Na przestrzeni wieków polscy święci wskazywali nam Ciebie jako nadzieję, a ich dorastanie do świętości następowało w Twoim blasku. Wspominamy dziś przy Tobie, Królowo Polski, tylko niektórych z nich: św. Jadwigę Królową – dobrą Panią Wawelską i św. Kazimierza Jagiellończyka, który udziela nam lekcji słowami swej ulubionej pieśni: „Dnia każdego, Boga mego Matkę, duszo wysławiaj”. Myślimy o św. s. Faustynie Kowalskiej – „Sekretarce Bożego Miłosierdzia” i o św. Maksymilianie Marii Kolbe, który zachęca nas, byśmy stawali się Twoimi rycerzami, Niepokalana Pani.

I jeszcze radość z 1978 r., gdy 16 października w kościołach naszych trwały nabożeństwa różańcowe, świat obiegła radosna wiadomość o wyborze nowego Papieża – syna Polski. Dziękujemy Ci za ten wybór konklawe! Nowy Papież przyniósł Ojczyźnie wolność, głosząc ją w ciągu kilku serii Wielkich Rekolekcji Narodu. Uczył nas Święty Papież, jak służyć Tobie całym sercem. To Ty uratowałaś mu życie w dniu zamachu, a on wskazywał, jak mamy stawać się „cali Twoi”.

Matko, zawsze stałaś na straży naszej wolności. Ona teraz jest naszym udziałem, ale popatrz, Maryjo, jak często jeszcze jesteśmy bezradni… Mamy Boży dar wolności i chyba tak do końca nie wiemy, co z nim zrobić. Wiemy, że powinniśmy – idąc za myślą Ślubów Jasnogórskich – zdobywać cnoty, a unikać wad. To jest droga, która prowadzi nas do Chrystusa. To jest zadanie dla uczniów Mistrza z Nazaretu, który powiedział przecież, że Jego „matką i braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je” (por. Łk 8, 19).

Ucz nas wciąż na nowo, Matko Boża, że wolność to miłość, że wolność to nie to samo, co samowola… Pomóż nam, Matko, uzmysłowić sobie, że wolności trzeba się uczyć, że trzeba być ostrożnym, aby nie ulec nowemu zniewoleniu – zniewoleniu samowolą. Ucz mnie, Maryjo, że moja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo drugiego człowieka. Matko Boża, obecna w naszych dziejach i obecna teraz przy nas, wspieraj nas w budowaniu przyszłości naszej Ojczyzny i prowadź każdego z nas przez życie.

Tego pielgrzymkowego wieczoru polecamy Ci, Królowo Polski i Pani Jasnogórska, całą naszą Ojczyznę i wszystkich naszych Rodaków. Modlimy się do Ciebie w intencji naszych rodzin i wszystkich polskich rodzin – Ty, Maryjo, jesteś naszą nadzieją, jesteś nadzieją naszych rodzin! Prosimy, by wszyscy Polacy byli wierni Bogu, Krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi świętemu, aby na naszej ziemi – jak pisał św. Jan Paweł II – „nie był daremny Krzyż Chrystusa, aby człowiek nie zagubił drogi dobra, nie utracił świadomości grzechu i umiał głębiej ufać Bogu «bogatemu w miłosierdzie»” („Veritatis splendor”, nr 120).

I tego wieczoru, Pani nasza, przyjmij nasze ślubowania:

„Zwycięska Pani Jasnogórska! Przyrzekamy stoczyć pod Twoim sztandarem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi. Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu, rozwiązłości. Przyrzekamy zdobywać cnoty: wierności i sumienności, pracowitości, oszczędności, wyrzeczenia się siebie i wzajemnego poszanowania, miłości i sprawiedliwości społecznej. Królowo Polski, przyrzekamy!”.

Wszyscy: Królowo Polski, przyrzekamy!

Pod Twoją obronę

Królowo Polski, módl się za nami!

Błogosławieństwo.

(Oprac. ks. Albert Warso)