Dokument ten obejmuje w tej krótkiej syntezie wszystko to, co wypłynęło w czasie spotkań w ramach diecezjalnego etapu Synodu o synodalności w diecezji radomskiej. Do spotkań synodalnych zostały zaproszone wszystkie środowiska kościelne, jak parafie, wspólnoty życia konsekrowanego, ruchy i stowarzyszenia katolickie, specjalistyczne duszpasterstwa, a także grupy nieformalne czy niekoniecznie ściśle konfesyjne. Odbyło się też kilka spotkań ogólniejszych w ramach diecezji, których owoce wymiany myśli również znalazły odzwierciedlenie w niniejszej syntezie.
Uczciwie trzeba stwierdzić, że nie wszystkie zaproszone grupy odpowiedziały pozytywnie na to zaproszenie, pośród tych zaś, które odpowiedziały dostrzec można było również różny poziom zaangażowania. W pewnej mierze wynikało to z nieufności, którą można było zauważyć pośród wiernych do takiego sposobu pracy, spowodowanej kojarzeniem z negatywnie odbieraną niemiecką drogą synodalną oraz pewnymi kontrowersjami związanymi z zakończeniem Synodu poświęconego Amazonii. Z czasem, wraz z dokładniejszym poznaniem proponowanej drogi i głębszym zaangażowaniem, początkowe uprzedzenia w znacznym stopniu ustępowały miejsca pozytywnemu nastawieniu. Służył temu również sposób przeprowadzania spotkań, który obejmował zawsze modlitwę, słuchanie słowa Bożego, wsłuchanie wzajemne i refleksję związaną z życiem Kościoła, szczególnie tego lokalnego. By praca w ramach Synodu była faktycznie podążaniem razem w refleksji dotyczącej Kościoła i miała charakter rzeczywiście synodalny, przyjęliśmy tylko jako obowiązujące owoce pracy w grupach, na poziomie diecezjalnym nie zdecydowaliśmy się na stosowanie jednostkowych ankiet.
Różnorodność i odmienność sposobów przeprowadzenia spotkań, jak również wielość dotkniętych tematów, zaowocowało bogactwem spojrzeń i refleksji. By w miarę możliwości nie zatracić tej różnorodności i bogactwa, zdecydowaliśmy na prezentację efektów pracy diecezjalnego etapu Synodu w formie trochę odbiegającej od proponowanych dziesięciu wiodących tematów proponowanych grupom synodalnym w dokumentach przygotowujących, na których też oparliśmy nasze diecezjalne pomoce. Zdecydowaliśmy, by tematy te połączyć w większe grupy, by było to bliższe sposobowi wypowiadania się uczestników grup synodalnych. Wynikało to też z faktu, że pewne zagadnienia były podejmowane właściwie szczątkowo, np. temat ekumenizmu. Uzasadnieniem była zwykle jednorodność społeczna i wyznaniowa terenów naszej diecezji.
1. WĘDROWANIE RAZEM
Uczestnicy grup synodalnych potwierdzają poczucie, że Kościół to podążanie razem na drodze zbawienia. „Każdego dnia Pan Bóg stawia na naszych drogach ludzi, którzy są nam dani jako pomoc lub po prostu postawieni w celu codziennego spełniania się. Pokazuje to, że nie jesteśmy sami na naszej drodze do zbawienia, choć czasem to może być droga na górę Tabor, a czasem droga na Golgotę. Codziennie stajemy między chwałą Tabor i cierpieniem Golgoty”. W świadomości członków grup synodalnych wyraźnie wyodrębnione zostały trzy grupy osób, tzn. duchowni, świeccy i zakonnicy (rzadziej osoby konsekrowane), które wzajemnie na siebie oddziałują tworząc społeczność Kościoła.
Podstawową rzeczywistością, w której realizuje się wymiar wspólnotowy jest parafia. Jest ona miejscem, które ma wpływ na rozwój wiary i doświadczenie Kościoła. „Tu słucham słowa Bożego, przystępuję do sakramentów świętych, adoruję Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Tu też mogę na różne sposoby służyć innym”.
Wspólnota w parafii opiera się w zdecydowanej mierze na relacji kapłani – świeccy. Do tej relacji sprowadza się też chyba główny problem życia wewnątrz Kościoła, wykraczając poza wąsko pojęte ramy parafii. Tej współpracy poświęconych było najwięcej wypowiedzi w ramach prac Synodu w diecezji. Przeważająca część członków grup synodalnych to świeccy, dlatego w syntezach tych grup przeważają spostrzeżenia, zarówno te pozytywne jak i negatywne, oraz uwagi i oczekiwania wobec kapłanów. Oczywiście, uwaga i ilość miejsca, jakie temu zagadnieniu poświęcono, nie bierze się tylko z ilości świeckich uczestników grup synodalnych, ale z pewnością jest też pochodną kondycji duchowieństwa, sytuacji Kościoła i sposobu postrzegania różnych problemów.
Jako istotne problemy, które mocno determinują wzajemną współpracę kapłanów i świeckich, identyfikowano postępującą laicyzację, liberalizm, wybujały indywidualizm oraz konsumpcjonizm. Zjawiska te są często przyczyną nowych form ateizmu czy kształtowania się fałszywych autorytetów.
Doceniając zaangażowanie kapłanów, ich poświęcenie, wyrażając swoją wdzięczność i szacunek oraz dostrzegając ich coraz trudniejszą sytuację we współczesnym społeczeństwie, wskazują również wiele mankamentów i braków związanych z posługą kapłańską. Niektórzy zauważają, że kapłan jest przecież człowiekiem, więc naiwnością byłoby oczekiwać, że jego postawa będzie we wszystkich wymiarach idealna. Wskazują jednak, że niejeden z elementów postawy kapłana jest wynikiem braku formacji, bylejakości, niedbałości, czy wręcz braku osobistej kultury, a nawet braku wiary. Konkretnie wskazuje się np. uleganie pokusie „łatwego życia”, materializm, wyniosłość, arogancję, izolowanie się, brak otwarcia na wiernych, bycie urzędnikiem i traktowanie kapłaństwa bardziej jako zawodu, rutynę, ciągły pośpiech, uwikłanie w niewłaściwe relacje, stronniczość, uzależnienia. Konieczną konsekwencją takich postaw jest złe świadectwo dawane wokół, które powoduje nieufność i oddalanie się wielu ludzi od Kościoła. Oczywiście, dostrzegane jest również to, że wiele zarzutów wobec kapłanów płynie z uogólnionych negatywnych opinii związanych z ich życiem czy choćby stereotypowego patrzenia na kapłaństwo. W tym miejscu nie można nie wspomnieć o „zgorszeniu po potwierdzonych i upublicznionych przypadkach niemoralnych zachowań i przestępstw popełnionych przez duchownych”, szczególnie wśród ludzi młodych i pozostających na peryferiach Kościoła.
Kwestia współpracy między kapłanami i świeckimi to jednak przede wszystkim problem wzajemnego zaufania i otwarcia. Ciągle pokutuje wśród wielu kapłanów pogląd, że działania w Kościele i parafii powinny być domeną kapłanów, oni mają odpowiadać za wszystko. U wielu świeckich powoduje to z kolei wygodne wycofanie się połączone z cedowaniem całej odpowiedzialności na kapłanów. Przyjmują jedynie, że rolą świeckiego jest materialne wspieranie działalności Kościoła. U innych zaś powoduje poczucie frustracji oraz braku jakiegokolwiek wpływu na rzeczywistość Kościoła, w tym sposobu funkcjonowania Kościoła lokalnego. Owocuje to pogłębianiem się przekonania, że „Kościół to oni” czyli duchowieństwo.
Stąd postulaty większego otwarcia na świeckich we wszystkich wymiarach, z zachowaniem i poszanowaniem właściwego świeckim i duchownym powołania. „Nie pomijać, czy tym bardziej wykluczać żadnej osoby, być otwartym na każdego człowieka, bez względu na jego status społeczny, czy poglądy; słuchać innych, starając się zrozumieć jego zdanie, zadając sobie pytanie, skąd to zdanie wypływa; patrzeć w jednym kierunku na to, co nas łączy, a nie dzieli. Należy pamiętać, że Duch Święty posługuje się różnymi osobami, dlatego mamy żyć z otwartym sercem i otwartymi oczami, aby widzieć Jego prowadzenie. Być autentycznym w relacjach z innymi”. Wśród świeckich nie brakuje ludzi przygotowanych, których merytoryczny potencjał może stanowić nieoceniony wkład w realizację misji Kościoła. „Duch Święty posługuje się w Kościele różnymi osobami: biednymi, bogatymi, zdrowymi, chorymi, wykształconymi, bez wykształcenia, osobami skrzywdzonymi w życiu. Wszystkie doświadczenia życiowe mogą służyć w Kościele”.
Szczególnym polem współpracy, towarzyszenia są wszelkiego rodzaju grupy, wspólnoty i stowarzyszenia zrzeszające świeckich. „Dzięki zaangażowaniu tych grup widzimy, że parafia „żyje”, że kapłani są aktywni pozaliturgicznie, czujemy się potrzebni i możemy znaleźć swoje miejsce we wspólnocie”. „Parafia jest wspólnotą wspólnot, więc dobrze, jakby w nich zostały stworzone warunki do ich działania i rozwijania się; skierowanie „przychylnego” spojrzenia na wspólnoty przez proboszczów i kapłanów. Potrzebna jest też integracja różnych wspólnot działających w danej parafii, podejmowanie wspólnych działań, inicjatyw, dzieł ewangelizacyjnych – wychodzenie do innych wiernych Kościoła lokalnego. Właściwie nie ma syntezy synodalnej, w której nie powtarzało by się twierdzenie o konieczności tworzenia grup i ich zaletach. „Aby wzrastać we wspólnocie Kościoła potrzebujemy: małych grup, głoszenia świadectw przy różnych okazjach, wspierania osób już zaangażowanych w życie Kościoła, otwartości na nowe osoby”.
Grupy i wspólnoty pomagają wiernym odnaleźć swoje miejsce w Kościele, pomagają w nim trwać, ale też są w stanie łatwiej docierać do tych, którzy pozostają na marginesie Kościoła albo odeszły już od niego. Wykluczenie poszczególnych osób, choć nie zawsze, to zwykle ich indywidualny i świadomy wybór. Wśród nich wymienia się osoby ochrzczone, ale niepraktykujące, osoby pozostające w związkach niesakramentalnych, osoby zaaferowane światem, migranci, osoby homoseksualne, osoby innych kultur i religii, osoby uzależnione, bezdomni. „Na marginesie pozostają też te osoby, które nawet będąc w Kościele, nie zostały zewangelizowane”. W jakiejś mierze mogą do niech też należeć ludzi chorzy, niepełnosprawni i w podeszłym wieku, czy nawet mężczyźni żyjący samotnie. Specyficznym był głos osób związanych ze środowiskami tradycyjnymi. „Czujemy się tolerowani, ale niechciani”. Mają poczucie marginalizacji swego przeżywania liturgii oraz obawiają się tendencji do jej wygaszania.
Z pewnością coraz dalej do Kościoła młodzieży, która jest pod silnym wpływem mediów i panującej mody. Stąd coraz częstsze akty apostazji w tej grupie. Te grupy wymagają szczególnej uwagi, by do nich dotrzeć i towarzyszenia im. Dzieci i młodzież wymagają tworzenia dla nich takich środowisk, w których będzie zaspokojone poczucie przynależności, a jednocześnie będą one miejscem przekazywania Bożych wartości. „Pokazanie piękna Kościoła, jego bogactwa i tego, że dla młodego człowieka jest miejsce w Kościele jest bardzo ważne, kluczowe. Doświadczenie żywego Boga i tego, że Kościół to nie tylko Eucharystia, choć najważniejsza. Potrzebne są różne formy przeżycia religijnego. Włączeniu tej grupy w życie Kościoła z pewnością służy katechizacja, ale ona musi być prowadzona na odpowiednim poziomie. Nie wystarczy tylko katechizacja szkolna, konieczna jest również ta przy parafii.
Nie można nie dodać, że nie może zabraknąć nigdy wzajemnej za siebie modlitwy poszczególnych grup tworzących wspólnotę Kościoła.
2. SŁUCHANIE I ZABIERANIE GŁOSU
Wiara rodzi się z tego, co się słyszy. Stąd najpierw potrzeba „przede wszystkim słuchania słowa Bożego, które jest niewyczerpanym skarbem. Jeśli to możliwe, dobrze jeśli jest to jego wspólne słuchanie i rozważanie. I jest to pierwszy warunek tego, by później słuchać siebie nawzajem. Dzięki modlitwie płynącej z serca, wsłuchiwaniu się w głos Boga, możliwy jest wzrost w wierze i miłości oraz podążanie razem”.
Wzajemne słuchanie dokonuje się na kilku płaszczyznach. Z kapłańską posługą słowa siłą rzeczy wiąże się wsłuchiwanie ze strony wiernych. Zwykle to kapłan interpretuje słowo Boże, a świeccy są słuchaczami. Do tego kierunku przywykliśmy, ale i tu rodzą się pewne postulaty. By słuchanie było możliwe potrzeba odpowiedniego, tzn. przede wszystkim zrozumiałego, przystępnego sposobu mówienia. Język nie może być hermetyczny, ma być zrozumiały dla wszystkich z zewnątrz. W przeciwnym razie tworzy się bariera. Ważna jest również tematyka. Poza homiliami syntezy wskazują na potrzebę kazań katechizmowych, odnoszących się do aktualnych zagadnień z życia ludzi, jednak bez politycznych akcentów. Stąd wierni cenią sobie obecność kapłanów, którzy są obdarzeni darem słowa i potrafią się nim dzielić. Uznają choćby za owocny czas poświęcony na uczestnictwo w rekolekcjach. Jako istotną zaletę homilii wskazują również jej zwięzłość.
Kościół to wspólnota wspólnot i by budować tę wspólnotę i razem podążać drogą zbawienia potrzeba wzajemnego słuchania. Ze słuchania płynie radość, refleksja oraz poczucie współuczestnictwa i współodpowiedzialności. By świeccy mogli wypełnić swoją misję służąc swoim doświadczeniem potrzebują przestrzeni, by podzielić się nim i być wysłuchanym. Nieraz pojawia się skarga na zbyt mały przepływ informacji między kapłanami a świeckimi. Dlatego wskazują na potrzebę większego angażowania się kapłanów w budowanie wzajemnych relacji z parafianami oraz tworzenia możliwości spotkań poza kancelarią. Dobrą do tego okazją jest choćby wizyta duszpasterska czy nawet wyjście duszpasterza do wiernych po Mszy św. Syntezy podkreślają jak ważne jest, by szukać wspólnej przestrzeni do dialogu z ludźmi młodymi; pozwolić młodym działać; w słuchaniu innych, chcieć rozumieć, a nie oceniać. „Często się słyszymy, ale się nie słuchamy”. By poprawić wzajemne słuchanie trzeba angażować wspólnoty do budowania relacji, więzi między parafianami. Można rozpocząć od integracji wspólnot, poprzez ich „prezentację” w kościele, podejmowanie wspólnych działań np. festyny parafialne, wspólne kolędowanie. Trzeba też budować świadomość księży (proboszczów i wikariuszy), że bez ich „pierwszego” kroku, wyjścia do wspólnot, do parafian, nie da się zbudować relacji między parafianami, stworzyć płaszczyzny do dialogu i integracji. To księża wydają się być naturalnymi liderami/pasterzami – inicjatorami przedsięwzięć relacyjnych. Trzeba odejść od osądzania, uprzedzeń, a starać się być odpowiedzialnym za siebie. Powinniśmy uczyć się zauważać w bliźnich choćby małe dobro, dowartościować słabszych i stawać w ich obronie. Podkreślono, że istnieje wielka potrzeba wysłuchania mężczyzn i zaktywizowania ich. W słuchaniu siebie nawzajem pomaga nam kiedy słuchający i mówiący znają się, kiedy jest wyciszenie i skupienie, ciekawość podejmowanego tematu, forma i sposób przekazu (umiejętność przekazania treści tak, by zainteresować nią innych). Pomocą służą też przekazy medialne i technologia. Z pewnością ułatwia słuchanie szacunek dla każdego człowieka, natomiast wchodzenie w role, hierarchiczność w Kościele to słuchanie utrudniają. Utrudniają je również narzucanie innym swoich poglądów, brak doświadczenia i zrozumienia rzeczywistości Kościoła, brak jedności, słabość moralna ludzi Kościoła i związane z tym skandale, a także często zbyt duży dystans księży do świeckich czy też niewłaściwy sposób przekazu. Aby usłyszeć, trzeba też znaleźć się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu, zwłaszcza tam, gdzie jest i mówi: młodzież, mniejszości, wykluczeni, ludzie z peryferii, itp. Słuchanie jest cnotą, która wymaga pokory, którą należy w sobie doskonalić. Powodem niesłuchania są własne uprzedzenia, złe nastawienie, brak umiejętności słuchania. Aby dobrze słuchać musimy się pozbyć naszych uprzedzeń. Słuchając, czyli ofiarując komuś swój czas, dajemy do zrozumienia, że ten ktoś jest dla nas ważny, że jego problemy i życie są również dla nas istotne. Młodsi uczestnicy grup synodalnych mają niekiedy poczucie, że nie są w Kościele słuchani; według nich nadal pokutuje opinia, że młody to „głupi”, a liczy się tylko wiek i doświadczenie. Niejednokrotnie istnieje też niesłuszne przekonanie, że brane pod uwagę są tylko wypowiedzi, sugestie ludzi zamożnych, zajmujących różne stanowiska, pełniących różne funkcje, a ludzie niezamożni pozostają w cieniu, są wycofani. Pojawia się więc propozycja, dlaczego w parafii dla lepszej komunikacji, by głos wszystkich mógł być wysłuchany, nie przeprowadzić jakiejś ogólnej ankiety czy choćby umieścić skrzynki pytań. Spowoduje to, że może nie będzie aż tak mocnych stwierdzeń, że „dialogu w Kościele nie ma. Są ambony, radia i telewizje – wszystko nadaje, nic nie odbiera”, a krytyczny głos świeckich wobec Kościoła instytucjonalnego w sytuacji jakiś nieprawidłowości nie zostanie przez księży potraktowany jako atak.
W tym wzajemnym słuchaniu coraz większą rolę odgrywają środki komunikacji. Trzeba jednak zadbać o wysoki profesjonalizm tego sposobu komunikowania. Nieodzowne wydaje się, by każda parafia posiadała swoją aktualną stronę internetową czy komunikowała się ze swoimi parafianami także przez inne media społecznościowe. Tym bardziej dotyczy to diecezji czy całości Kościoła w Polsce. Ułatwi to choćby, by Kościół, wtedy kiedy trzeba, reagował na czas.
Można mieć nadzieję, że początkiem pełniejszego słuchania jest proces synodalny.
3. WSPÓŁODPOWIEDZIALNI W NASZEJ WSPÓLNEJ MISJI
„Podążanie razem” jest rozumiane jako realizacja misji prorockiej, kapłańskiej, królewskiej Chrystusa, jednak odpowiednio do własnego powołania. Inaczej realizują to świeccy, a inaczej kapłani. Od momentu chrztu św. jesteśmy cząstką Kościoła i ponosimy za niego odpowiedzialność. Wydaje się jednak, że w codzienności Kościoła nie brak sytuacji kiedy kapłani wchodzą w obszary zaangażowania, które bardziej odpowiadałyby powołaniu świeckich, z drugiej strony nie brak tendencji wśród świeckich, by przejmować to, co typowe dla posługi kapłańskiej. Rozstrzygający głos przynależy jednak hierarchii, także jeśli chodzi o misję Kościoła, choć coraz więcej jest oznak żywego włączania się w tę dziedzinę świeckich. Świeccy zauważają, że „istnieje potrzeba, aby duchowni dzieli się szeroko rozumianą odpowiedzialnością za Kościół ze świeckimi. Dotyczy to wielu wymiarów. Należy zaznaczyć, że chodzi tu o faktyczną odpowiedzialność, a nie jedynie tymczasowe zlecanie konkretnych zadań”. „Charakterystyczny jest jednak brak lub tylko znikome uczestnictwo w życiu Kościoła na innej płaszczyźnie niż parafia. Nieliczni tylko, często zresztą niesystematycznie, uczestniczą decyzyjnie w wydarzeniach kościelnych o zasięgu szerszym. Osobom zaangażowanym brakuje również często kompetencji, która jest rezultatem, studiów, kursów, formacji do samodzielnego, odpowiedniego kierowania powierzonymi grupami parafialnymi”. Tym zaś, którzy posiadają kompetencje niejednokrotnie brak odwagi lub górę bierze konformizm.
W wypowiedziach pojawia się również, przekonanie, że to niezmienna nauka Kościoła „poza którym nie ma zbawienia” jest podstawą prowadzonego dialogu i współpracy. Kościół ma być otwarty na wszystkich, ale nie może zmieniać nauki Chrystusa, ma szukać sposobów obecności w świecie, odpowiadać na aktualne problemy, ale z zachowaniem swojej tożsamości, bez upodabniania się do świata. Stąd płynęły obawy i wątpliwości, czy ta forma przeprowadzania synodu nie będzie wykorzystana do legalizacji wypaczeń związanych z niemiecką drogą synodalną.
Syntezy wyróżniają kilka możliwych płaszczyzn współpracy świeckich i duchownych. Będzie to choćby kultura. Współpraca będzie polegała na inspirowaniu jej wiarą. Uwzględniając współczesne tendencje podkreśla się szczególnie zaangażowanie w tworzenie wartościowych i pełnych katolickich treści gier komputerowych, książek, filmów dla dzieci, aby rodzice mogli w ten sposób przekazywać młodemu pokoleniu wartości chrześcijańskie. Wskazuje to na kolejną płaszczyznę współpracy, jaką jest wychowanie i formacja. Środowisko parafialne, którego przecież istotną cząstkę stanowią świeccy, często bardzo kompetentni, mogą wspierać rodziców w procesie kształtowania młodego pokolenia. Przyczynią się do tego specjalnie prowadzone przygotowania do sakramentów (chrztu, Komunii św., bierzmowania, spowiedzi, małżeństwa). Ale to także tworzenie i prowadzenie wspólnot, grup formacyjnych (ministranci, schole, wolontariat czy inne), które będą wspierać rozwój i proces dojrzewania. Adresatem takiej działalności mogą być również dorośli. Istnieje bowiem ogromne zapotrzebowanie na katechezę nie tylko dzieci, ale i dorosłych, którzy w swej formacji religijnej często pozostają na poziomie pierwszych klas szkoły podstawowej. Obszarem takiej współpracy na szeroką skalę jest już katecheza szkolna.
Dzieci i młodzież to jedne z wielu środowisk, obok płaszczyzn, współpracy i zaangażowania świeckich i duchownych. Syntezy wskazują również na potrzebę integracji różnych wspólnot działających w rzeczywistości parafii, podejmowanie wspólnych działań, inicjatyw, dzieł ewangelizacyjnych – wychodzenie do innych wiernych, zwłaszcza tych, stojących trochę dalej. To także osoby, które odeszły z Kościoła lub „stoją w drzwiach”, i wahają się. Nie brak zaniedbywanych obszarów misji: młode małżeństwa, pracujący single, ludzie samotni, chorzy, związki niesakramentalne, rozbite rodziny, uzależnieni, pogubieni życiowo, więźniowie, ludzie w domach opieki czy szpitalach.
Odpowiedzialność za zbawienie człowieka domaga się współpracy wszędzie tam, gdzie tylko jest to możliwe. Będzie się to przejawiać choćby w podejmowaniu współpracy ze strukturami czy organizacjami świeckimi oraz szerokim udostępnianiem i wykorzystaniem infrastruktury kościelnej.
Pośród metod oddziaływania jednym z najważniejszych jest dawanie świadectwa swoim życiem w pracy, w domu, środowisku, że jest osobą ochrzczoną oraz misjonarzem. Wielu świeckich włącza się w życie parafii poprzez dobrą radę, fachowe doradztwo oraz modlitwę. Nie można przemilczeć także niczym niezastąpionej pomocy materialnej. Rolą kapłanów wobec takich świeckich będzie ich duchowe prowadzenie i wspieranie w ich misji, by bez lęku wychodzili do drugiego człowieka. Oni mają formować świeckich do brania odpowiedzialności za Kościół. Kościół zaś powinien być wspólnotą, w której mogą czerpać duchową siłę do takiego zaangażowania. Także kapłani wymagają formacji do dojrzałej i umiejętnej współpracy ze świeckimi. Zaś zarówno duchowni jak i świeccy powinni zadbać o to, by Kościół był postrzegany jako wspólnota, a nie market z cennikiem i towarem w postaci sakramentów. Wydaje się, że pewnym zagrożeniem dla opisywanej tu współpracy może być szerzące się zjawisko „churchingu”, czyli swoiste poszukiwanie połączone z wędrowaniem od kościoła do kościoła, inspirowane różnymi pobudkami, np. zaspakajaniu ciekawości, jak jest gdzie indziej, ale również podążanie za „liderami” (czasami również duchownymi), którzy nie zawsze nauczają Chrystusowej Ewangelii.
Uczestnicy spotkań prawie jednogłośnie stwierdzali, że tego typu spotkania mogą doprowadzić nas do otwarcia się na innych, do formowania się autentycznej synodalności w rzeczywistości Kościoła, szczególnie lokalnego. Jednocześnie dało się odczuć ich ogromne przywiązanie do tradycji i obaw o wprowadzaniu zmian, których promowanie obserwuje się na Zachodzie. Skuteczną płaszczyzną kreowania współpracy i współodpowiedzialności między kapłanami a świeckimi pozostaną zawsze rady duszpasterskie czy podobne im struktury, a współpracy między grupami polegającej na wymianie myśli, poglądów oraz angażowaniu członków różnych grup we wspólnym praktycznym działaniu rady ruchów.
4. ROZEZNAWANIE I PODEJMOWANIE DECYZJI
Parafia to wspólnota, której przewodnikiem, pasterzem jest zawsze proboszcz. Na nim spoczywa główna odpowiedzialność za pomoc wiernym w drodze do Boga. Wierni, którym przewodzi są również podmiotem tej odpowiedzialności, są aktywną częścią tej wspólnoty. Dlatego konieczna jest współpraca w realizacji zadań właściwych całej wspólnocie, zadań zarówno duchowych jak i materialnych. Członkowie grup synodalnych wskazują, że w parafii potrzeba najpierw przestrzeni do rozeznawania woli Pana, czyli słuchania czego Duch Święty oczekuje. Z pewnością pomocą w takim rozeznaniu będzie modlitwa osobista czy wspólnotowa i medytacja Słowa Bożego, włączenie się w tę modlitwę wspólnot/stowarzyszeń i kapłanów; otwartość na Ducha Świętego. Jak podkreślono, wszelkie decyzje by były podjęte zgodnie z wolą Boża, muszą być powierzone Bogu. Następnie wskazane jest by, proboszcz skonsultował swoje plany związane z funkcjonowaniem wspólnoty parafialnej przynajmniej z jej przedstawicielami. Uczestnicy grup synodalnych zauważają dużą jeszcze nieufność kapłanów do świeckich w kwestiach duszpasterskich, ale też i materialnych, zapominając, że owi świeccy są często nawet specjalistami w podejmowanych kwestiach. Dlatego postulują większe otwarcie ze strony duchowieństwa i zaufanie do wiernych świeckich, tym bardziej, że ich kompetencje są dodatkowo poparte żywą wiarą i eklezjalnym spojrzeniem. Płaszczyzną współpracy są rady duszpasterskie i rady ekonomiczne oraz inne gremia o podobnych celach. Może szczególnie warto do nich dołączyć liderów lub przedstawicieli grup parafialnych. Wielokrotnie powtarzał się postulat, by w takich gremiach znalazło się też miejsce dla przedstawicieli młodzieży oraz by także oni mieli wpływ, obok innych świeckich, na kształt programów duszpasterskich oraz innych działań podejmowanych głównie z myślą o młodych. Z syntez wynika, że nawet jeśli gdzie podejmowane są takie działanie, to często szersze kręgi wiernych nie mają tego świadomości. Świeccy ubolewają, że brak jest wspólnych spotkań katechetów, liderów wspólnot z kapłanami w celu prowadzenia dialogu duszpasterskiego i wytyczania kierunków działań duszpasterskich i ewangelizacyjnych. Podkreślają konieczność budowania relacji i jedności na poziomie proboszcz – kapłani parafii – wspólnoty w Kościele – parafianie.
Brak jest również jasnej informacji, jak przebiegają pewne procesy decyzyjne. Innym razem zwraca się uwagę, że wierni świeccy są na bieżąco informowani o podejmowanych działaniach, natomiast nie ma to żadnego przełożenia na podejmowanie decyzji. Często określone informacje przenikają jedynie do pewnych grup parafialnych. Nawet jeśli funkcjonują takie organizmy jak rada duszpasterska czy ekonomiczna, to wielokrotnie nie ma informacji o sposobach ani owocach ich działania, brak jest możliwości ich ewaluacji.
Bardzo ważną i delikatną kwestią są zawsze kwestie finansowe funkcjonowania parafii. Niejednokrotnie to z nimi utożsamiana bywa „władza” w parafii. W syntezach zauważa się, że coraz częściej „proboszcz raz w roku zdaje wspólnocie sprawozdanie z działalności, przedstawiając również rozliczenia środków zgromadzonych w ramach działalności oraz informuję o zamiarach i realizacjach poszczególnych celów”. Jednak nie jest to jeszcze powszechnym zwyczajem. Wierni oczekiwaliby większej przejrzystości w sprawach finansowych, jasnej informacji „z czego żyje Kościół”. Zwracają uwagę, że bardziej należy czuwać nad jakością zarządzania powierzonych zadań materialnych w Kościele. Jeśli zachodzi taka potrzeba należy udzielić pomocy, ale także egzekwować realizację tych zadań.
Niejako w podsumowaniu zwracają uwagę, że prawdziwa władza, to panowanie nad tym, co robimy, co myślimy i jak odnosimy się do innych.
Diecezjalny koordynator Synodu – Ks. Piotr Walkiewicz
Grupa koordynująca:
Ks. Damian Fołtyn
Krzysztof Linowski
Dorota Łakota
Jakub Popiel